sobota, 22 kwietnia 2017
Od Flaminis CD Akhamena "Mroźny poranek na polanie"
Obudził mnie dźwięk porywistego, dzikiego wiatru. Szara zima nie dawała za wygraną, choć widać było już pierwsze oznaki długo wyczekiwanej wiosny. Wstałam. Wokoło była pustka - Akhamena najwidoczniej już od dawna nie śpi. Szanuję jej introwertyczny charakter, choć całkowicie różni się od mojego, lecz mogę szczerze powiedzieć, że ją lubię. Potruchtałam długim korytarzem do wyjścia. Pierwszy przywitał mnie chłód. Przejmujący mróz sprawił, iż odskoczyłam w bok, za skalną ścianę. Spodziewałam się cieplejszego poranka- wczoraj nic nie wskazywało na przymrozki. Mimo to ruszyłam pewnym krokiem przed siebie. Każdym kolejnym razem dostrzegam coraz więcej szczegółów w pięknych, dawnych rzeźbieniach. Gdzieniegdzie pozłacane figury zwierząt, ludzi oraz potworów były bardzo dokładne i realistgczne. Niektóre przedstawiały czynności codzienne, jak polowania - inne walki między wilkami a ludźmi czy potworami. Czasem nawet to to samo. W końcu dotarłam do wyjścia. Mogłam wtedy całkowicie przyjrzeć się paskudnemu, nadal zimnemu centrum Yosemite. Szare drzewa z zielonkawymi igłami czy pączkami rozrastały się praktycznie wszędzie. Wodospad lał się niczym strumyczek zaś rzeka spokojnie płyneła w swoim kierunku. Blada trawa porastała tylko polanę, na której o dziwo kroczyło małe stado jeleni. Były potężne. Poroże przywódcy prawdopodobnie bardziej rozbudowane jak u magicznej odmiany. Nagle na łące spostrzegłam wilka.
- Hamena? - pomyślałam i jeszcze raz przyjrzałam się postaci. Wadera powoli przesówała się w stronę stada. Polowała. I nie byłoby to nic dziwnego ani niebezpiecznego gdyby nie wielkość przywódczego jelenia. Zaniepokojona ruszyłam biegiem na polanę. Miłałam drzewa jedno za drugim aż dotarłam. Wilczyca zauważyła mnie. Powoli, tak aby nie spłoszyć zwierząt podeszłam do Akhameny. Widać było, że obserwuje jelenie od dłuższego czasu.
- Samotne polowanie na stado potężnych jeleni to wspaniały pomysł- powiedziałam z sarkazmem i rzuciłam jej zdziwione i zaniepokojone spojrzenie. Chciałam dać jej do zrozumienia, że razem będzie łatwiej. Wadera po paru sekundach odpowiedziała...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz